Patron

Przestrzeń - to my! śpiewnik aktualności galeria forum linki



twórczość więźniarek

wspomnienia więźniarek

artykuły

 korespondencja z Panią Władzią

Kilka słów o "Murach" - publikacja hm. Władysławy Sikory

zdjęcia

 

„JEŚLI ECHO ICH GŁOSÓW UMILKNIE – ZGINIEMY...”

 

„Rozpoczynam cichutko pieśń: Wszystko, co nasze, Polsce oddamy, a ze mną łączy się w pieśni reszta harcerek.
- Powtórzcie za mną ślubowanie:
- Będziemy silne, nieugięte jak mury, wytrzymałe na przemoc wroga, podzielimy się ostatnim kęsem chleba z głodnymi. Mam otwarte oczy i uszy na wszystko, co dzieje się w obozie.
Ogarnia nas wszystkie jakiś nadmiar uczuć.
- Baczność! Zastępowe przeprowadza na swoich zbiórkach ćwiczenia w związku ze zdobywaniem godeł zastępów.
Czuwaj! Nasze hasło „Mury”. Odzew: „Przetrwamy”
Rozchodzimy się zachowując największa ostrożność...”

 

 

Dlaczego właśnie takie a nie inne Imię? Myślę, że każdy, kto choć trochę pozna historię konspiracyjnej drużyny „Mury” nie będzie miał najmniejszych wątpliwości. Doskonale wiemy jak trudni jest stworzyć w dzisiejszych czasach dobrą drużynę harcerską, pomyślmy więc jak trudno było ją stworzyć w hitlerowskim obozie koncentracyjnym. Przytaczam słowa jednej z więźniarek Marii Masłowskiej  „ (…) Obóz w Ravensbrück był nieustannym koszmarem, stwarzał sytuację ciągłego zagrożenia, wtłaczał w tryby zautomatyzowanej machiny terroru, osłabiał dynamikę życiową, zmuszał do morderczej, niejednokrotnie bezsensownej pracy fizycznej, bez niezbędnej ilości snu, bez wypoczynku, bez dostatecznego pożywienia, bez ciepła, w warunkach urągających wszelkim zasadom higieny. Atmosfera zagrożenia i skrajnej nędzy doprowadzała do poniżenia. Potrzeby biologiczne ulegały karykaturalnym przerysowaniom, były walką o życie. Ustawicznie nękające wstrząsy emocjonalne: - selekcje, egzekucje, groza śmierci, choroby, brak kontaktów z rodzinami, ze światem doprowadzały do stałego napięcia nerwowego i psychicznego. Pytałyśmy siebie, czy to można przeżyć ? Były takie więźniarki, które, załamane psychicznie, rzucały się na naelektryzowane druty kolczaste rozciągnięte na murze obozowym (…)”. Na tym tle zrodziły się „Mury”, które powstały po to, aby w godny sposób przetrwać i pomóc innych w przetrwaniu tak trudnych obozowych warunków. Pojawiła się potrzeba wzajemnej pomocy, potrzeba oderwania myśli od obozowej rzeczywistości, potrzeba podtrzymania na duchu innych więźniarek, potrzeba opieki nad chorymi, starszymi. Tym zajmowały się harcerki z „Murów”. Potrafiły nie myśleć o sobie, ale w tak trudnych warunkach oddać się służbie drugiemu człowiekowi. Myślę, że to krótkie wprowadzenie dało wam, chociaż w maleńkim stopniu obraz naszych patronek. Wszystkich zainteresowanych dokładniejszą lekturą odsyłam do zdjęć i tekstów znajdujących się w zakładce obok (kilka słów o "Murach" publikacja Władysławy Sikory) lub do książek „Mury z Ravensbruck” i „Serca niezagasłe”, które można dostać w bibliotekach.

Wszystkie umieszczone na stronie, zeskanowane dokumenty, udostępnione zostały przez druhnę Władysławę Sikorę. Jest ona jedną z przedstawicielek "Murów". Udało nam się nawiązać z nią kontakt. Staramy się go utrzymywać głównie poprzez korespondencję, jak również odwiedziny, w jej domu w Cieszynie, kiedy mamy ku temu sposobność.

 

Powrót do strony głównej