śpiewnik |
Patron | Przestrzeń - to my! | aktualności | galeria | forum | linki |
B D F H J L N P S U Z |
Za górami. za lasami
Dawno minął czas twych dziecięcych zabaw GeCD W dąbrowy gęstym listowiu a G a G Błyska zielona skra a G a Trzepoce z wiatrem jak płomień Mundur harcerski nasz Czapka troszeczkę na bakier C d C d Dusza rogata w niej C d C E Wiatr polny w uszach i ptaki a G a G W pachnących oczach drzew a G a Tam gdzie się kończy horyzont Leży nieznany ląd Ziemia jest trochę garbata Więc go nie widać stąd Kreska przebiega błękitną Strzępioną pasmem gór żeglują ku tej granicy Białe okręty chmur Gdzie niskie niebo usypia Na rosochatych pniach Gdziekolwiek namiot pospinasz Będzie kraina ta Zieleń o zmroku wilgotna Z niebieską plamką dnia Cisza jak gwiazda ogromna W grzywie złocistych traw W dąbrowy gęstym listowiu Błyska zielona skra Trzepoce płomień zielony Mundur harcerski nasz Czapka troszeczkę na bakier Lecz nie poprawiaj jej Polny za uchem masz kwiatek Duszy rogatej lżej! D e A D 1. Za górami, za lasami, za dolinami D e A D Żyło sobie trzech krasnali, nie górali D G A D Trzech ich było, trzech z fasonem D e A D Dwóch wesołych, jeden smutny, bo miał żonę 2. A ta żona była jędza, no i basta Miała wałek taki wielki, jak do ciasta I tym wałkiem, kiedy chciała Swego męża, krasnoludka wałkowała 3. Już krasnoludek taki cienki, jak niteczka Taki mały, taki chudy, jak kropeczka Ale żona uważała, Że jest gruby, więc go jeszcze wałkowała 4. Już krasnoludek zwałkowany, w trumnie leży Że od wałka żony zginął, nikt nie wierzy Gdy rodzinka w głos płakała Żona - jędza, jeszcze trumnę wałkowała
|
|||||