śpiewnik

Patron Przestrzeń - to my! aktualności galeria forum linki

 

 

A

B

C

D

E

F

G

H

I

J

K

L

M

N

O

P

R

S

T

U

W

Z

Z

Za górami. za lasami
Zielony mundur
Zielony płomień

 

Zielony mundur

Dawno minął czas twych dziecięcych zabaw           GeCD
Z krótkich spodni już wyrósł każdy z nas
Chciałbyś jeszcze komuś zrobić jakiś kawał
Lecz coś ci podpowie: ile ty masz lat
Znów pewnie wysłuchasz zbyt długie kazanie
O zdrowiu, o książkach, pomyśleć strach
O piciu, paleniu i złym zachowaniu
Pomyślisz, posłuchasz i westchniesz tak:               GeCDD7

Ref.:
Ach, jak chciałbym znów                                         GeCDGeC
Zielony mundur mieć                                               DGeC
I plecak swój.                                                           DGeCD

Byłeś jeszcze zuchem, gdy dostałeś mundur
Trochę później plecak, minął czasu szmat
Patrzysz w kącie szafy, cóż to, ale heca
To twój stary mundur, obraz tamtych lat
Gdy szedłeś przed siebie ze swoim plecakiem
Twą drogę wyznaczał kolorowy szlak
Z przygodą, z piosenką i z czapką na bakier
Odkrywałeś ciągle jakiś nowy świat

Ref.:
Ach, jak...

Nie ma na co czekać, nie ma co rozważać
Po co dłużej zwlekać, jaki problem masz
Ty wciąż jesteś młody, to świat się postarzał
Zrozumiesz to wtedy, gdy zatrzymasz czas
I pójdziesz przed siebie ze swoim plecakiem
Twą drogę wyznaczy kolorowy szlak
Z przygodą, z piosenką i z czapką na bakier
Odkrywał wciąż będziesz jakiś nowy świat

Ref.:
Więc dzisiaj znów stary mundur włóż
Na ramię plecak swój i z nami chodź.

do góry        

Zielony płomień

W dąbrowy gęstym listowiu       a G a G
Błyska zielona skra             a G a
Trzepoce z wiatrem jak płomień
Mundur harcerski nasz
Czapka troszeczkę na bakier     C d C d
Dusza rogata w niej        C d C E
Wiatr polny w uszach i ptaki    a G a G
W pachnących oczach drzew       a G a

Tam gdzie się kończy horyzont
Leży nieznany ląd
Ziemia jest trochę garbata
Więc go nie widać stąd
Kreska przebiega błękitną
Strzępioną pasmem gór
żeglują ku tej granicy
Białe okręty chmur

Gdzie niskie niebo usypia
Na rosochatych pniach
Gdziekolwiek namiot pospinasz
Będzie kraina ta
Zieleń o zmroku wilgotna
Z niebieską plamką dnia
Cisza jak gwiazda ogromna
W grzywie złocistych traw
W dąbrowy gęstym listowiu 
Błyska zielona skra
Trzepoce płomień zielony 
Mundur harcerski nasz 
Czapka troszeczkę na bakier 
Lecz nie poprawiaj jej 
Polny za uchem masz kwiatek
Duszy rogatej lżej!

do góry        

 D          e          A        D
1. Za górami, za lasami, za dolinami
   D            e               A      D
   Żyło sobie trzech krasnali, nie górali
   D             G    A           D
   Trzech ich było, trzech z fasonem
   D           e           A               D
   Dwóch wesołych, jeden smutny, bo miał żonę

2. A ta żona była jędza, no i basta
   Miała wałek taki wielki, jak do ciasta
   I tym wałkiem, kiedy chciała
   Swego męża, krasnoludka wałkowała

3. Już krasnoludek taki cienki, jak niteczka
   Taki mały, taki chudy, jak kropeczka
   Ale żona uważała,
   Że jest gruby, więc go jeszcze wałkowała

4. Już krasnoludek zwałkowany, w trumnie leży
   Że od wałka żony zginął, nikt nie wierzy
   Gdy rodzinka w głos płakała
   Żona - jędza, jeszcze trumnę wałkowała

do góry        

 

Powrót do strony głównej